niedziela, 31 sierpnia 2014

Trzy lata biegania - Izerska Wielka Wyrypa 2014. Trochę wspominki, trochę relacja.

Tegoroczna Izerska Wielka Wyrypa była jubileuszową, piątą edycją tej rewelacyjnej imprezy. Dla mnie również była poniekąd jubileuszowa, czwarta, oznaczająca, że właśnie mijają trzy lata od kiedy zacząłem bawić się w imprezy na orientację i w całe to bieganie. Druga Izerska Wielka Wyrypa w 2011 roku to pierwsze zawody (nie licząc czasów szkolnych), w których (za namową Pawła) wystartowałem. Baza zawodów znajdowała się bardzo blisko tegorocznej - w okolicach Lubania, również biegaliśmy po Lubańskim Wielkim Lesie. Życie zatoczyło pętlę. To dobra okazja do tego, aby na chwilę się zatrzymać i przyjrzeć, co się przez te trzy lata zmieniło, co zostało takie samo, co zyskałem ale i co straciłem przez bieganie. No to zacznijmy od początku...

wtorek, 19 sierpnia 2014

O trudnej sztuce nazywania. Z przymrużeniem oka ;-)


Imię. Każdy z nas jakieś ma. Jedni lubią swoje imię bardziej, inni mniej. Czasami rodzice poświęcają na wybranie imienia długie dni i tygodnie, czasami wybór jest przypadkowy. Czasami z wyborem wiąże się jakaś historia (mamusia chciała takie, tatuś takie, a babcia ich pogodziła przekonując do takiego...). Czasami jest trochę zabawna (mamusia chciała Malwinkę, ale to tatuś poszedł do urzędu i wyszła Martynka) albo mniej zabawna jak historia dziewczynki w pewnym domu dziecka, która zarejestrowana została przez, delikatnie mówiąc, mocno nietrzeźwego tatusia, jako Łukasz.