niedziela, 5 stycznia 2014

Plany na 2014 rok

Początek roku to dla sportowców czas planowania kolejnego sezonu – startów, treningów odpoczynków... Od niedługiego czasu zacząłem uważać się za sportowca – biegacza, stąd pomysł zaplanowania po raz pierwszy biegowego sezonu.


Niewątpliwie najważniejszym startem w tym roku będzie dla mnie triathlon w Poznaniu na dystansie Half Ironman, czyli 1.8 km pływania – 90km jazdy na rowerze – 21 km biegu. Triathlon rozegrany zostanie 26 lipca, jest więc trochę czasu na przygotowania. Najważniejsze, to wyznaczyć sobie cel, do jakiego będę dążył. Jest to mój pierwszy triathlon, w tym również pierwszy wyścig kolarski. Biegać w zawodach już mi się przecież zdarzało mogę więc mniej więcej określić pożądany wynik.

Co do etapu rowerowego, w wyznaczaniu czasu przejazdu posiłkował się będę własnym przekonaniem na temat moich umiejętności kolarskich, analizą wyników ubiegłorocznego triathlonu w Poznaniu i zdrowym rozsądkiem. Pewnie w miarę przygotowań cel będzie się precyzował, na dziś jako plan maksimum uznaję ukończenie etapu rowerowego w trzy godziny (a więc średnią prędkość 30 km/h. Plan minimum to cztery godziny a więc prędkość 22,5 km/h. Jak na razie pierwsze „oswajania” się z rowerem (kilkunastoletni marketowy „góral”) pokazują, że jestem w stanie pokonać 10km w tempie 20-21,5 km/h, więc sądzę, że ustalenie sobie planu treningowego aby uzyskać prędkość średnią na poziomie 25-27,5 km/h wydaje się realne do osiągnięcia. Etap rowerowy zająłby mi więc około 3h20min-3h40min.

Odnośnie pływania to przypominam sobie, że raz w życiu startowałem w zawodach pływackich, prawdopodobnie około czwartej klasy szkoły podstawowej. Nawet gdybym pamiętał na jakim dystansie, jakim stylem płynąłem, jaki czas uzyskałem i które miejsce zająłem, niewiele by mi to pomogło w ustalaniu celu na lipiec. Od tego czasu centymetrów i kilogramów (pomimo, że może trudno w to uwierzyć) jednak mi przybyło. Podobnie jak z rowerem, cel będzie bardzo szacunkowy, myślę, że mogę liczyć na wynik w przedziale 40-60min. Dosyć duży to przedział, ale różnica pomiędzy pływaniem w basenie dwudziesto-pięcio metrowym na torze a w jeziorze Maltańskim na otwartej bądź co bądź wodzie w tłumie innych żądnych krwi i sukcesów przyszłych półajronmenów, jest zanacząca.

Etap biegowy zaplanować chyba najłatwiej, licząc życiówkę z półmaratonu (Bieg Lwa Legnickiego 2013 – czas brutto 1h39mXXs) dodać do tego zmęczenie po pływaniu i rowerze a odjąć postępy w bieganiu jakie mam w najbliższym czasie zamiar poczynić, uzyskamy czas mniej więcej 1:40 – 1:55.

Składając trzy czasy do kupy dorzucając czas przebierania się między etapami (dla bezpieczeństwa załóżmy 2x5min) wychodzi wynik triathlonu pomiędzy 5h30min a 7h05 min. Myślę, że dużym sukcesem dla mnie byłoby połamanie sześciu godzin i to będzie mój plan maksimum, plan minimum to wystartować i jeśli nie będzie niekorzystnych oddziaływań sił wyższych w postaci na przykład kontuzji ukończyć triathlon. Plan realny to czas pomiędzy 6:30-6:45. Zobaczymy jak zmieni się ten plan po kilku miesiącach treningu – na przykład w maju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz