Początek roku to dla sportowców czas
planowania kolejnego sezonu – startów, treningów odpoczynków...
Od niedługiego czasu zacząłem uważać się za sportowca –
biegacza, stąd pomysł zaplanowania po raz pierwszy biegowego
sezonu.
Niewątpliwie najważniejszym startem w
tym roku będzie dla mnie triathlon w Poznaniu na dystansie Half
Ironman, czyli 1.8 km pływania – 90km jazdy na rowerze – 21 km biegu.
Triathlon rozegrany zostanie 26 lipca, jest więc trochę czasu na
przygotowania. Najważniejsze, to wyznaczyć sobie cel, do jakiego
będę dążył. Jest to mój pierwszy triathlon, w tym również
pierwszy wyścig kolarski. Biegać w zawodach już mi się przecież
zdarzało mogę więc mniej więcej określić pożądany wynik.
Co do etapu rowerowego, w wyznaczaniu czasu przejazdu posiłkował się będę własnym przekonaniem na temat moich umiejętności kolarskich, analizą wyników ubiegłorocznego triathlonu w Poznaniu i zdrowym rozsądkiem. Pewnie w miarę przygotowań cel będzie się precyzował, na dziś jako plan maksimum uznaję ukończenie etapu rowerowego w trzy godziny (a więc średnią prędkość 30 km/h. Plan minimum to cztery godziny a więc prędkość 22,5 km/h. Jak na razie pierwsze „oswajania” się z rowerem (kilkunastoletni marketowy „góral”) pokazują, że jestem w stanie pokonać 10km w tempie 20-21,5 km/h, więc sądzę, że ustalenie sobie planu treningowego aby uzyskać prędkość średnią na poziomie 25-27,5 km/h wydaje się realne do osiągnięcia. Etap rowerowy zająłby mi więc około 3h20min-3h40min.
Co do etapu rowerowego, w wyznaczaniu czasu przejazdu posiłkował się będę własnym przekonaniem na temat moich umiejętności kolarskich, analizą wyników ubiegłorocznego triathlonu w Poznaniu i zdrowym rozsądkiem. Pewnie w miarę przygotowań cel będzie się precyzował, na dziś jako plan maksimum uznaję ukończenie etapu rowerowego w trzy godziny (a więc średnią prędkość 30 km/h. Plan minimum to cztery godziny a więc prędkość 22,5 km/h. Jak na razie pierwsze „oswajania” się z rowerem (kilkunastoletni marketowy „góral”) pokazują, że jestem w stanie pokonać 10km w tempie 20-21,5 km/h, więc sądzę, że ustalenie sobie planu treningowego aby uzyskać prędkość średnią na poziomie 25-27,5 km/h wydaje się realne do osiągnięcia. Etap rowerowy zająłby mi więc około 3h20min-3h40min.
Odnośnie pływania to przypominam
sobie, że raz w życiu startowałem w zawodach pływackich,
prawdopodobnie około czwartej klasy szkoły podstawowej. Nawet
gdybym pamiętał na jakim dystansie, jakim stylem płynąłem, jaki
czas uzyskałem i które miejsce zająłem, niewiele by mi to pomogło
w ustalaniu celu na lipiec. Od tego czasu centymetrów i kilogramów
(pomimo, że może trudno w to uwierzyć) jednak mi przybyło.
Podobnie jak z rowerem, cel będzie bardzo szacunkowy, myślę, że
mogę liczyć na wynik w przedziale 40-60min. Dosyć duży to
przedział, ale różnica pomiędzy pływaniem w basenie
dwudziesto-pięcio metrowym na torze a w jeziorze Maltańskim na
otwartej bądź co bądź wodzie w tłumie innych żądnych krwi i
sukcesów przyszłych półajronmenów, jest zanacząca.
Etap biegowy zaplanować chyba
najłatwiej, licząc życiówkę z półmaratonu (Bieg Lwa
Legnickiego 2013 – czas brutto 1h39mXXs) dodać do tego zmęczenie
po pływaniu i rowerze a odjąć postępy w bieganiu jakie mam w
najbliższym czasie zamiar poczynić, uzyskamy czas mniej więcej
1:40 – 1:55.
Składając trzy czasy do kupy
dorzucając czas przebierania się między etapami (dla
bezpieczeństwa załóżmy 2x5min) wychodzi wynik triathlonu pomiędzy
5h30min a 7h05 min. Myślę, że dużym sukcesem dla mnie byłoby
połamanie sześciu godzin i to będzie mój plan maksimum, plan
minimum to wystartować i jeśli nie będzie niekorzystnych
oddziaływań sił wyższych w postaci na przykład kontuzji ukończyć
triathlon. Plan realny to czas pomiędzy 6:30-6:45. Zobaczymy jak
zmieni się ten plan po kilku miesiącach treningu – na przykład w
maju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz