poniedziałek, 14 lipca 2014

Człowiek vs. Maszyna czyli długa relacja z długiego maratonu.

Mapa trasy. Źródło: www.maratongorstolowych.pl
Postanowiłem wystartować kolejny raz w Maratonie Gór Stołowych, który niepostrzeżenie w czasie między zapisami a startem zmienił się w SuperMaraton Gór Stołowych tyjąc o kilka kilometrów długości i kilkaset metrów podbiegów. Postanowiłem ułożyć plan przebiegnięcia go w czasie poniżej sześciu godzin. Oto co z tego wyszło.


poniedziałek, 7 lipca 2014

Półroczne sprawozdanie biegowe - życiówki, toi-toje i inne historie.

Jak to zwykle na przełomie czerwca i lipca ciągle słyszę: "Jedrzej, oddałeś już sprawozdanie?" i "Panie Jędrzeju, do końca tygodnia należy oddać sprawozdanie." oraz "Jędrzej, pamiętasz? Czekam na sprawozdanie. Pośpiesz się, bo mnie naciskają." Otrzymuję nawet maila: "Przypominam, przesłanie raportu z przeprowadzonych zajęć i kopii materiałów dydaktycznych na płycie CD jest podstawą wypłaty wynagrodzenia...."

O co im wszystkim chodzi? Nie wystarczy, że pracuję? Jeszcze mam się chwalić i tłumaczyć: Co? Jak? Kiedy? Po co? Ile? No jak trzeba, to trzeba. Piszę te wszystkie sprawozdania, raporty, podsumowania i myślę sobie, że skoro tak mi to dobrze idzie, może machnę jeszcze półroczne sprawozdanie biegowe albo biegowo-rowerowo-pływające? To przynajmniej zrobię z przyjemnością.

czwartek, 3 lipca 2014

Jak to Jędrzej bajka fitował...

"Na tri bajk musi być dobrze zfitowany!" to jedna z pierwszych prawd dotyczących triatlonu jakie poznałem, zaczynając się interesować tym sportem. O co chodzi? Prawdopodobnie o to, że triathlon wygrywa się na etapie rowerowym, który jest najdłuższą i naszybszą częścią całej zabawy. Im lepiej dobrany, dopasowany rower i pozycja rowerzysty, tym więcej można zyskać oszukując opory powietrza i unikając niepotrzebnych strat w przekładaniu siły mięśni na prędkość roweru. W momencie gdy dowiedziałem się, że w tym triathlonie, na który się zgłosiłem, także (o dziwo!) jest etap rowerowy pomyślałem, że przygotowanie do tego etapu będzie chyba najtrudniejsze. Oprócz tego pomyślałem: "Po co Ci to było? Może się jeszcze wycofasz? Oj, Jędrzeju, bieganie ci już nie wystarcza, ledwo kilka biegów zaliczyłeś a już chcesz nowe dziwactwa próbować?" I: "Co za pomysł z tym pływaniem na początku, cud będzie jak do etapu rowego dotrwasz, nie topiąc się w tej Malcie." Ale mając długą i czasami owocną praktykę w niesłuchaniu takich myśli, zająłem się kwestią roweru.
Jędrzej na rowerze. Czy to możliwe? Fot. Magda